Polska Agencja Prasowa, 28. października 2003r.
Czy tylko lanie wody?
Eksperci Medycznego Centrum Konsumenta przedstawili
najnowszą ocenę jakości zdrowotnej wody w Polsce. Alarmują, że różnica
pomiędzy zapisami ustaw i przepisów wykonawczych, a realną możliwością
ich wyegzekwowania w tzw. strefach skażenia ekologicznego, to pogłębiająca
się przepaść.
Największa taka strefa znajduje się na terenie woj.
śląskiego. Uczestnicy konferencji uznali, że na tym terenie należy wyróżnić
specjalną strefę skażoną. Podobne strefy wyznaczyli oni także i w innych
miejscach naszego kraju. Ekspertyzę przygotowano na zlecenie Instytutu
Wody, organizatora siódmej wielodyscyplinarnej konferencji stu specjalistów
WODA ZDROWA I BEZPIECZNA, która odbyła się w Nowym Targu w końcu października.
W przyjętym stanowisku konferencji uznano za konieczne
powiadomienie opinii publicznej, że:
Ze strefy skażonej województwa śląskiego obejmującej
np. miasto Rybnik, powiat rybnicki i mikołowski oraz przyległe do nich
od wschodu miasto Tychy i powiat tyski produkcja spożywcza powinna być
wycofana.
To samo dotyczy Poznania zaopatrywanego w wodę o zawartości
zabójczych dawek mikrocystyn - nieusuwalnych produktów sinic, których rozwój
w jeziorach i rzekach nasilają ogromne ładunki azotanów pochodzących z
przemysłowej hodowli trzody chlewnej odprowadzane do wód powierzchniowych
i podziemnych okolic Poznania.
Uznano natomiast, że wartościowe zasoby wodne znajdują
się w Beskidach, w szczególności w strefie naturalnej województwa śląskiego,
tj. w powiecie żywieckim i cieszyńskim.
Zebrani na konferencji ekolodzy postulują, że zasoby
naturalne woj. małopolskiego wymagają starannej ochrony. Ich zdaniem przemawiają
za tym argumenty prawne i etycznych, lecz także i ekonomiczne. Uważają
bowiem, że w związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej należy
oczekiwać, że nastąpi dynamiczny rozwój tych przedsiębiorstw, które gwarantują
konsumentom jakość zdrowotną swoich produktów pochodzących ze stref naturalnych
kosztem upadku firm wytwarzających swoje produkty w oparciu o surowce niebezpieczne
i niepewne ze stref skażonych.
Problem jakości wody i znaczenia tego dla zdrowia
ludzi nie jest niczym nowym. W ekspertyzach przygotowanych przed sześciu
laty (maj 1997) z inicjatywy i w oparciu o materiały Medycznego Centrum
Konsumenta znalazły się dane o powiększającej się (na niekorzyść naszego
kraju) różnicach pomiędzy długością życia w Polsce a długością życia w
krajach europejskich.
Członkowie senackiej Komisji Ochrony Środowiska, którzy
zapoznali się z opracowaniami centrum uznali, że: jakość wód powierzchniowych
pozyskiwanych do uzdatniania w celu zaopatrzenia ludności w wodę jest bardzo
zła, natomiast zagrożone skażeniem zasoby wód podziemnych wymagają podjęcia
zdecydowanych działań w celu ich ochrony.
Postulowano: "szybkie dostosowanie polskich norm jakości
wody (surowej powierzchniowej i podziemnej, uzdatnionej i dostarczonej
odbiorcy) do ich europejskich odpowiedników.
Problem do tej pory nie został rozwiązany, teraz pojawiła
się jednak pewna nowość. Podczas redagowania wniosków z październikowej
konferencji w Nowym Targu za główny punkt odniesienia przyjęto wysoki poziom
ochrony zdrowia konsumenta, egzekwowany w Unii Europejskiej. Po wejściu
Polski do UE przepisy te obowiązywać będą naszych wytwórców żywności i
napojów.
|